niedziela, 18 marca 2012

Rozdział 2

Minęły dwa dni a on się nie pojawił.Nie miałam kasy,musiałam więc pożyczyć od przyjaciółki.W dodatku szukałam pracy,bez skutku.Wysłałam chyba miliony moich CV i nic.Właśnie karmiłam rosie a ktoś zadzwonił do drzwi.Pobiegłam je otworzyć
-Hej,to chyba twoje-powiedział i podał mi portfel
-Hej,zgadza się a te klucze chyba należą do ciebie?
-Racja ile ja ich szukałem.Dzięki a tak wogóle to jestem Nathan,wtedy nie zdążyłem ci tego powiedzieć.
-Może nie stójmy tak w drzwiach,zapraszam do środka-wszedł dość niepewnym krokiem ale gdy zobaczył Rosie,która się do niego uśmiechnęła jakby się wycofał
-Wiesz co?Przepraszam ale przypomniało mi się,że muszę coś bardzo pilnego załatwić,ale zostawiam ci mój numer.Może jeszcze kiedyś się spotkamy
Co go tak przestraszyło?Rosie?Nie rozumiem.Zadzwonił mój telefon,Marry oczywiście
-I jak?Odzyskałaś portfel?
-Tak
-To czemu nic nie mówisz?
-A czym się tu chwalić?Przyszedł,oddał,jak zaprosiłam go do środka,to wszedł niepewnie a jak zobaczył Rosie to powiedział,że musi coś załatwić i poszedł
-Może się przestraszył
-Czego?Dziecka?
-A jak z pracą?
-Lipa...Nikt nie odpowiedział
-Może jutro..Zobaczysz jakoś to będzie
Po tej rozmowie zaczełąm słuchać muzyki,bo Rosie usnęła.Pogrążyłam się w myślach i zasnęłam.Obudziłam się następnego dnia.Nie było w domu nic do jedzenia,więc musiałam lecieć na zakupy.Przechodziłam koło muru ,na którym było ogłoszenie,że jakiś zespół szuka managera.To może być moja szansa.Zadzwoniłam do Marry,by zajęła się dzieckiem i szybko zaczęłam iść,Na ogłoszeniu był tylko adres.To było gdzieś w centrum,trochę daleko ale dam radę
-Podwieźć Cie gdzieś Kat?-usłyszałam głos Nathana,siedział w BMW
-Nie,na pewno nie masz czasu-powiedziałam z docinką w związku z wczorajszym
-Tym razem mam czas,to jak?
-Skoro możesz,to tu masz adres
-A więc tam się wybierasz?-na jego twarzy pojawił się jakiś nie zrozumiały dla mnie uśmiech
-Tak,właśnie tam jadę
Cała drogę gadaliśmy,ale praktycznie o niczym
-Gorąco ci?-zapytał w pewnym momencie znowu z uśmiechem na twarzy
-Nie,a czemu tak sądzisz?
-Bo się rumienisz-no nie! Miałam tak zawsze jak rozmawiałam z kimś kto mi się podobał
Dojechaliśmy tam gdzie chciałam.Przede mną był wielki budynek,siedziba tego zespołu.Nathan też tam wszedł,tylko zniknął gdzieś.Teraz które piętro?Na 15,pojechałam windą.Zapukałam do drzwi.Otworzył Nathan,znowu..
-A co ty tu robisz?-zapytał
-No powiedzmy,że szukam pracy-podałam mu ogłoszenie-A ty?
-Gram w tym zespole


Mam nadzieję,że rozdział fajny xD
Pozdrawiam 

4 komentarze:

  1. Yeah.
    Dawaj Dawaj :DD
    Kurde. Co będzie co będzie?
    Czemu on się przestraszył. I wgl.
    Ach i och :D xD
    Wielbię Cię zacny milordzie:D

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny rozdział :)
    robi się naprawdę ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  3. boskie robi sie ciekawie :)
    zapraszam do mnie http://fanficothewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. jaki fajny a sie tym jaram :D nie no ale sie głupio czuje bo takie fajne :D

    OdpowiedzUsuń