niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 4

-No ale dlaczego ty nie chcesz z nim mieszkać?-dopytywała Marry
-Boże jak ty nic nie rozumiesz i ty śmiesz nazywać się moją przyjaciółką
-No,bo nią jestem,ale teraz to cie naprawde nie rozumiem
-No ja nie wiem,czy ty nigdy nie byłaś zakochana?
-No byłam i dalej cie nie rozumiem
-Dobra skończmy to,ale posłuchaj,dzwonił do mnie Robert
-Yyy.po co?Może dzieckiem się zainteresował?
-Tak,przeprosił mnie i prosił bym dała mu jeszcze jedną szansę,mam się z nim dzisiaj spotkać,więc zostaniesz z Rosie?
-Zostać mogę,ale mam nadzieję,że on nie dostanie od ciebie drugiej szansy
-Dostanie
-Dlaczego jesteś tak naiwna?On się nie zmieni,dalej będzie cie zdradzał itp...
-To jedyny sposób by zapomnieć o Nathanie
-Nie zapomnisz o nim,przecież będziesz z nim mieszkać i pracować
-Nie chcę z nim pracować
-To jak im odmówisz?
-Powiem,że praca menagera wiąże się też z różnego rodzaju wyjazdami a ja mam dziecko i nie będę miała jej z kim zostawić
-Głupio robisz,będziesz tego żałować
-Trudno...
Potem poszłam do The Wanted odmówić pracy,nie byli zachwyceni i protestowali,najbardziej Nathan.Marry miała rację-żałowałam tej decyzji i to bardzo,ale nie potrafiłabym z nim pracować.Teraz zmierzam na spotkanie z Robertem którego również nie jestem pewna,ale muszę zapomnieć o Nathanie a to jedyny sposób jaki widzę.Spotkanie z Robertem przebiegło w miarę,dał mi kwiaty,przepraszał i obiecywał gruszki na wierzbie,nie wierzyłam mu,ale doszłam do wniosku,że tak musi być.Potem się z nim rozstałam i poszłam po Rosie i do domu Nathana.To wszystko nie miało kompletnie sensu.W domu czekał na mnie z kolacją,przy świecach.Ale oczywiście wykręciłam się migreną,nie chciałam robić żadnemu z nas jakichkolwiek nadziei .To był mój pierwszy dzień w jego domu,a właściwie to już noc,coś czułam,że zapamiętam ją na długoo
-To chociaż pokaże ci twój pokój,to chyba mogę zrobić?
-No jasne-powiedziałam z jakimś niezrozumiałym dla mnie samej uśmiechem na twarzy
Po chwili zaprowadził mnie do ogromnego pokoju,z widokiem na jeziorko.W tym pokoju było olbrzymie łóżko wodne
-I jak?Podoba się pokój?Bo jak nie to możesz zamieszkać w innym
-Ten jest super,dziękuje-w ramach podziękowań chciałam pocałować go w policzek,ale jakoś niechcący trafiłam w usta,on był jakiś zmieszany,w jego oczach było coś w rodzaju strachu.Zaraz,zaraz,co ja robię?Przecież przed chwilą pogodziłam się z Robertem,w porę się opamiętałam
-Przepraszam,zapomnijmy o tym-tłumaczyłam się
-Wiesz,że będzie trudno-spojrzałam na niego z miną WTF
Poszłam spać z głową pełną różnych myśli.Rano obudziłam się koło Nathana!!!!!!!!!!


No skoro nalegałyście to piszę dalej(każdy ma chwilę zwątpienia)
Dziękuje wam za wsparcie i za wszystkie komentarze
A i jeszcze jedno,przypomniało mi się KOCHAM WAS!Znaczy nie myślcie,że zapomniałam xD

7 komentarzy:

  1. Ekstra . Kocham :** Zapraszam do mnie :
    http://lovethewantedpeace.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog:)
    zapraszam http://ineedyoutolie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne jest!
    Miło.
    KOŁO NATHA?! :*
    Zamienię się z nią xdd

    OdpowiedzUsuń
  4. http://the-wanted-real-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. no nie no i ty chciałaś to usunąć ! to opowiadanie jest zaje***te! :D

    OdpowiedzUsuń