sobota, 28 lipca 2012

Rozdział 75

Otworzyłam oczy. Strasznie bolała mnie głowa. Kompletnie nie wiedziałam co się ze mną działo przez ostatnie godziny a może i nawet dni. Rozejrzałam się. Byłam w jakimś zupełnie obcym mi dotąd miejscu. Wystraszyłam się, bo wyglądało to na nic innego jak na szpital. No dobrze, ale żeby być w szpitalu to chyba trzeba mieć powód, poważny powód. Jaki był mój? Zamknęłam oczy i wtedy dostąpiłam olśnienia. Przypomniałam sobie wszystko. Pamiętałam to tak dokładnie, jakby działo się to moment temu. Przypomniałam sobie o tym, co zrobił Robert i że zostałam potrącona. Ale to nie był przypadek. To Mary, moja pseudo-przyjaciółka mnie potrąciła. Zrobiła to celowo. Chyba nawet wiem dlaczego. Odkąd tylko byłam z Nathanem była o niego okrutnie zazdrosna. Ale jakoś nigdy nie brałam tego na serio. Wiedziałam, że Nathan jest zabójczo przystojny i że jej się podoba, ale była przecież moją przyjaciółką, tak przynajmniej kiedyś myślałam. Z przemyśleń wyrwał mnie lekarz, który znalazł się przy mnie jakby go z torpedy wystrzelili. Zaczął mnie badać i wypytywać. Nienawidziłam tego typu nazwijmy to procedur. Po jakiś 20 minutach gdy zrobiono mi wszystkie potrzebne badania lekarze opuścili mój "pokój". Wstałam, a nie było to łatwe, bo byłam dość obolała. Usiadłam na łóżku, spojrzałam za okno. Wtedy usłyszałam jak drzwi się otwierają, mimo to zabrakło mi jednak siły by odwrócić się i spojrzeć kto to, bolał mnie po prostu kark, a zresztą szczerze mówiąc nie miałam chęci na czyjeś wizyty. Usłyszałam krótkie "Kat", rozpoznałam głos. Nathan. Nie chciałam się odwracać. Podszedł do mnie, przysiadł się nie pytając mnie nawet o wcześniejszą zgodę.
- Jak się czujesz?- zapytał dość niepewnie.
Spojrzałam na niego, miał zawinięte w bandaże ręce, był w piżamie, podobnie jak ja, co oznaczało, że też był teraz pacjentem.
- Da się żyć.- powiedział bez zbędnych emocji- A ty? Co ci się w ogóle stało?
Chwilę nic nie mówił, przypatrywał mi się tylko z troską i współczuciem.
- Mi? Jestem po...- zawahał się- próbie samobójczej
Moje oczy zrobiły się wielkie, nie wierzyłam w to, co słyszałam. Co mogło go pchnąć do takiej decyzji? On kochający życie i czerpiący z niego garściami? Nigdy nie mówił o śmierci, a tu coś takiego.
- Nie wierzę, dlaczego, co takiego stało się w twoim życiu, że aż chciałeś je zakończyć?
- Co się stało? Ciebie w nim zabrakło. Zwłaszcza, że nie dawałaś nam już szansy. A ja nie chcę i przede wszystkim nie umiem bez ciebie żyć.
- Nathan...
- Wiem, wiem co chcesz teraz powiedzieć. Że zachowuje się jak niedojrzały dzieciak, że próbuje cie wziąć na litość, że myślę że jak tupnę nóżką raz i drugi to wszystko będzie tak jak ja chcę. Być może tak jest. Ale życie bez ciebie nie ma już nawet tych samych wartości.
- Szkoda, że teraz to zrozumiałeś...
- Wiem... Ale będę próbował i walczył, tak jak walczyłem na początku, tak będę robił to i teraz. Jeśli się nie uda... Trudno... Ale wiedz jedno to ty jesteś, byłaś i będziesz jedyną mą miłością.
Po tych słowach ścisnął mocno moją dłoń, pocałował w policzek, nie broniłam się przed tym i wyszedł. Po chwili do drzwi zapukała policjantka. Cholera! Czy ja zaznam jeszcze dziś spokoju? Odpowiedź brzmi nie! Spokój będę miała dopiero chyba w grobie.
- Proszę wejść- krzyknęłam.

________________________________________________________________
Ojej! Jak dawno nic tu nie dodawałam, dziś poczułam zastrzyk weny i napisałam rozdział. To już ostatnie podrygi tego opowiadania, bo chyba nie ma sensu go już pisać, bo stanie się nudne i monotonne. Chyba, że zechcecie inaczej to może będę wymyślać ciąg dalszy.
Chciałam Was również najmocniej przeprosić, że nie komentuję waszych blogów, ale wszystko czytam! Mam jakieś kłopoty z bloggerem, albo z komputerem.
Kocham Was!
Dedykacja dla wszystkich czytelników ;*

5 komentarzy:

  1. Rozdział super
    zaraz zasadzę ci kopa
    to opowiadanie jest genialne i nie kończ go
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. To się nazywa powrót w wielkim stylu ;))
    Ach... jak mi brakowało Twych rozdziałów ;D
    Fajnie, że dodałaś taki przebojowy ;)
    Nie wiem, jak Ty to robisz, ze Twój blog mnie tak przyciąga, ale to szczegół ;P
    Czekam na następny!!
    Kocham Cię ;**
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja Ci dam nudne i nieciekawe!!! A wejdź tylko na czat...
    Albo nie. Tym razem Ci daruję. Za bardzo stęskniłam się za Twoim blogiem.
    Rozdział jak zwykle fajny, ale za krótki. Musisz się szybko poprawić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja Ci dam nudne i nieciekawe!!!
    Rozdział jak zwykle fajny, ale za krótki. Musisz się szybko poprawić.
    Tęskniłam pisz już nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. No nareszcie jesteś dziewczyno!!!!!!
    Ile to można czekać???!!!
    Ja Ci dam "ostatnie podrygi"!!!!!!!!!!!!!
    Genialny rozdział :)
    Chcę już wiedzieć co dalej :D
    Kocham Cię :****
    I czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń