niedziela, 9 grudnia 2012

#Zawieszenie

Robię Wam to po raz kolejny ;(
PRZEPRASZAM! Z CAŁEGO SERCA
Ale nie mam czasu na razie na pisanie.
Do zobaczenia... może jeszcze w tym roku ;D
Przepraszam raz jeszcze.
Ale i zapraszam na opowiadanie --> <klik>

poniedziałek, 26 listopada 2012

Rozdział 3

#Nathan
Tak. To była swego rodzaju intryga. No ale co miałem zrobić? To była jedyna opcja, by spotkać się z Katie. Ona nie chce mnie widzieć, więc musiałem tak zrobić. Muszę o nią walczyć!
Do tej kawiarenki przyszedłem już o jedenastej. Nie chciałem się spóźnić. Wolałem poczekać. Czekać, byle by tylko ją zobaczyć. Zamówiłem sobie małą kawę. Po pięciu minutach kelnerka mi ją przyniosła i zgrabnym ruchem ręki położyła na stoliku przede mną. Na spodeczku od filiżanki leżała jakaś kartka. Zdziwiłem się nieco. Wziąłem kartkę. Był napisany tam numer, jak się domyśliłem, zapewne numer tej kelnerki. Rozejrzałem się. Akurat przechodziła koło mojego stolika. Zgniotłem kartkę i rzuciłem nią gdzieś. Ta, udając potknięcie wylała na mnie wodę. W sumie, było mi to obojętne, a konkretnie ona. Teraz, dla mnie liczyła się Kate i tylko Kate. Wszystko inne miało mniejsze znaczenie.

#Kate
Co? Czyli to jest pułapka, intryga? Oni zrobili to specjalnie! Miałam spotkać się z Madison, a nie z Nathan'em, zwłaszcza nie z nim.
Siedział tyłem, mimo to go rozpoznałam. Trudno było nie rozpoznać tej nienagannej sylwetki, fryzury na którą poświęcał masę czasy, by każdy włos był ułożony tak, jak on tego chciał. Trudno było również nie zauważyć tych wszystkich dziewczyn, które patrzyły na niego swoimi maślanymi oczami. Mimo wszystko poczułam się zazdrosna.
 - Nathan! - zawołałam.
Odwrocił się. W jego oczach było widać coś w rodzaju iskierek. Uśmiechnęłam się, mimo że nie był to uśmiech szczery, ale on o tym doskonale wiedział.
 - Wiem. Wiem, co chcesz teraz powiedzieć. - zaczął. - Ale ja nie mogę bez ciebie żyć. Rozumiesz? Nie mogę!
Nagle wszyscy się na nas popatrzyli. Z jednej strony było mi miło, że tak się o mnie stara, ale z drugiej ta ciąża Mary.
 - Nathan... - przystopowałam go - Ale co z Mary?
Rzuciłam mu złowrogie spojrzenie, które on odwzajemnił. Położył dłoń na mojej. Zaczął ją gładzić, tak jak chciałby mnie pocieszyć.
 - Ona nie jest w ciąży.
Nie wiedziałam czy powinnam mu wierzyć, ale uwierzyłam. Może dlatego, że patrzył mi prosto w oczy? Może dlatego, że poczułam się jak dawniej, jak jeszcze wszystko było dobrze i wtedy, gdy szczerość była najważniejsza? Nie wiem.
 - Jak to?
Spytałam, żeby nie było, że jestemłatwowierna i nawina.
 - Nie spałem z nią, ona chciała, ale się nie zgodzilem..,
Może faktycznie tak było? Mary była mściwa, zafistna, miała wiele negatywnych cech, to znaczy wad. Moim zdaniem byłaby do czegoś takiego zdolna. Kłamać to akurat ona doskonale potrafiła. Mogła by wykładać kłamstwo na niejednym uniwersytecie.
 - Wierzysz mi? - pytał wręcz błagalnie.
 - Sama nie wiem. Potrzebuję czasu.
 - Rozumiem. Byłem okropny i teraz muszę ponosić tego przykre konsekwencje. Jakim ja jestem idiotą? O Boże! Ale obiecaj, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
 - Ja jeszcze nigdzie nie idę.
Uśmiechnęłam się i zawołałam kelnerkę, by zamówić coś do picia. Dziwnie patrzyła się na Nathan'a. On zrobił głupią minę i zaczęliśmy rozmawiać.
Przegadaliśmy tak jakieś dwie godziny. W sumie nie było aż tak źle. Powoli odzyskuje zaufanie do niego...

_________________________
Taki tam rozdział. Dziękuje, że jesteście i mnie wspieracie. Aż chce się pisać ;)

środa, 21 listopada 2012

Liebster Awords

Ten blog też został nominowany. Bardzo się cieszę z tego powodu, ponieważ uważałam go za najgorszy blog, jaki prowadzę, a jednak chyba nie jest aż tak źle. ;)
Dziękuje za nominację.
No to odpowiadam na pytania Tiny ;D

1. Jakie jest Twoje Hobby ?
Hymmm... lubię czytać, słuchać muzyki i pisać opowiadania. Już wiem dlaczego mam ich tak dużo xD
2. Do której klasy chodzisz ?
Do trzeciej gimnazjum, konkretnie 3B ;)
3. Ulubione zwierzę  ?
Zebry i żyrafy 
4. Ulubiona piosenka ?
Wszystkie The Wanted. Love Bites( Halestorm), Playing God( Paramore) i Lost in the echo (Linkin Park).
5. Co według ciebie w życiu jest najważniejsze ?
Rodzina i przyjaciele oraz prawda!
6. Na co szkoda ci czasu ?
Na naukę historii... Tego nienawidzę.I na oglądanie reklam.
7. Czym kierowałaś się zakładając bloga ?
Intuicją, własnymi pomysłami. Nawet nie liczyłam, że ktoś będzie czytał. Chciałam po prostu pisać.
8. Ulubiony film ?
Oglądam raczej seriale. Nie mam ulubionego filmu.
9. Do jakiej gwiazdy jesteś podobna ?
Chyba do Wielkiej Niedźwiedzicy xD Żartowałam. Nie wiem. Raczej do żadnej. Jestem po prostu sobą.
10. Jaką sławną osobę najbardziej cenisz i za co ?
The Wanted. Za co? Za to, że są prawdziwi w tym co robią.
11. Słuchasz The Wanted ?
No ba, all day, all night.

Pozwólcie, że nie będę nominować. Nominowałam już parę osób na innym blogu ;)
Rozdział może nawet w tym tygodniu ;)

poniedziałek, 12 listopada 2012

Rozdział 2

#Katie

Nie chciałam z NIKIM rozmawiać. Chciałam być tylko sama, tylko ja sam na sam z moimi problemami. Ale wiedziałam, że to mi się nie uda. Wydzwaniali do mnie. WSZYSCY, po kolei. Oczywiście począwszy od Nathana, od którego miałam jakieś 100 nieodebranych połączeń, połowę z tego wiadomości na sekretarce i drugie tyle sms'ów. Miałam tego wszystkiego serdecznie dosyć. Przecież odezwała bym się do Madison prędzej, czy później. Ale nawet ona nie potrafiła uszanować mojej decyzji. Trudno jej było zrozumieć, że zostałam dwa razy zgwałcona w przeciągu pół roku, że mój chłopak, co prawda były, zrobił dziecko mojej do niedawna powiedziałabym przyjaciółce, która okazała się być moją siostrą. To było ciut za wiele jak na kilka dni.
Madison napisała mi, że bierze ślub i to jeszcze w tym tygodniu. Wyczułam nutkę kłamstwa w tej wiadomości. Nie wydawało mi się, by aż tak pośpieszyli się z ślubem. Seev nie był zbyt szybko jeśli chodziło o sprawy sercowe. Przecież ile trwało, żeby między nimi w końcu do czegoś doszło, a on nagle z ślubem wyjeżdża. Coś mi tu nie grało. To musiała być jakaś podpucha. Może po prostu chcieli żebym się z nimi spotkała? Zaraz czy ja sobie za bardzo nie schlebiam? W obecnej sytuacji chyba nie.
Na sms'a odpisałam krótko, ale wiedziałam, że jej to nie wystarczy i że tym sms'em jakby nakłonię ją do drążenia jeszcze bardziej tego tematu. Nie pomyliłam się. Tak było.
Wyłączyłam telefon. Skoro obiecałam jej, że odezwę się jutro, to tak zrobię. Trudno, że ona umrze z ciekawości co się ze mną dzieje.
Usiadłam na brzegu łóżka, włączyłam telewizor. Myślałam, że może chociaż jemu uda się zagłuszyć moje wspomnienia, ale nie. Zaczęłam przeglądać jeszcze raz notes od Mary. Dobijałam się jeszcze bardziej. Sama nawet nie wiem kiedy, zaczęłam płakać. Przyłożyłam głowę do poduszki. Zasnęłam.
W nocy prześladowały mnie te wszystkie koszmary, które już przechodziłam. Nie chciałam przeżywać tego dodatkowo jeszcze w śnie. Kiedyś czytałam o tym, jak można kontrolować własne sny i jak je zakończyć. Skupiłam się. Udało mi się obudzić. Wstałam. Rozejrzałam się. Bicie mojego serca po chwili zaczęło się normować.
Wiedziałam, że zaraz zaczną się telefony, więc postanowiłam, że sama zadzwonię, jako pierwsza. Wybrałam numer Madison.
Odebrała po chwili, ale milczała. Zaczęłam mówić więc ja.
- Przepraszam. Zachowywałam się jak ignorantka i egoistka.
- To ja się tak zachowywałam, a właściwie my.
- Może się spotkamy? Ale na razie tylko ty i ja.
Madison zgodziła się na spotkanie. Umówiłyśmy się w małej kawiarence. O 12.00. Miałam więc jeszcze 2 godziny na przygotowanie.
Zjadłam kolację. Umyłam zęby. Ubrałam się. Rzut okiem na zegarek - 11.30. Postanowiłam, że wyjdę. Najwyżej poczekam. Nie zależy mi.
Weszłam do lokalu. Rozejrzałam się w poszukiwaniu Madison. Mimo iż wiedziałam, że na pewno zajęła "nasz" stolik.
Tam jednak siedział Nathan.
Madison nie było...
_________________
Z nudów napisałam i chyba dlatego takie flaki...
I przepraszam, że krótki, ale miałam go w ogóle na razie nie pisać xD
Dziękuje Wam, że jesteście ze mną, mimo tej przerwy.
Jesteście Kochane! Dziękuje ;D
Helu, przepraszam że nie napisałam rozdziału na kryminał, ale nie mam weny na tego bloga ;/
Zapraszam na to opowiadanie -->Co raz weźmiesz do serca, zostanie w nim na zawsze.
Trzymajcie za mnie kciuki, bo próbne ;)



sobota, 10 listopada 2012

Część II Rozdział 1

#Madison

Poszłam na widzenie do Mary. Nie miałam żadnych oczekiwań, co do tego widzenia. Nie sądziłam, że cokolwiek mi powie.A może się myliłam? Może właśnie chciała powiedzieć mi coś ważnego?Trochę się bałam. Zawsze, znaczy do niedawna zaczęłam postrzegać ją jako osobę agresywną. Jednak, gdy wesszłam do pokoju widzeń, zmieniłam zdanie. Siedziała taka biedna, skulona jak mysz pod miotłą. Przysiadłam się do niej. Patrzyła mi w oczy. To dobrze wrózyło - będzie mówić prawdę!

#30 minut później

Dowiedziałam się, że Katie i Mary są siostrami. Nie mogę w to uwierzyć, ani tymbardziej nie wiem jak to możliwe! Najgorsze jest to, że straciłam z nią kontakt. Kompletnie nie wiem co się z nią dzieje.

#W domu Nathan'a

 - Musimy coś ustalić. Co w ogóle robimy? - pytał bezradny Max.
Wszyscy spuścili głowy w dół. Nikt nie miał pomysłu, by dowiedzieć się i gdzie jest, i co się dzieje z Katie.
- Wiem! - krzyknęła Madison.
Oczy wszystkich skupiły się teraz na niej.
- Seev, będziesz mi potrzebny. - oznajmiła.
- Zrobię co tylko chcesz, księżniczko.
Seev złapał Madi za rękę. Popatrzył jej w oczy. Już miało dojść do pocałunku... aż tu nagle Nathan odciągnął Seev'a od Madison.
- Później będziecie odrywać tu czułe scenki, a teraz skupcie się!
Madi ogarnęła się. Chrząknęła i zaczęła mówić.
- Zadzwonię do Kate, a jeśli nie odbierze to napiszę sms-a.
- No rzeczywiście plan zniewalający z nóg. - mówił znudzony Nathan. - Mam paść na podłogę i bić pokłony? Już się rozpędzam.
Charlie uderzyła się ręką w głowę. Czy oni są aż tak niekumaci? Czy tylko udają kretynów jeszcze większych, niż są naprawdę?
- Chodzi o to, że zadzwonie do niej...
- Lub napiszesz. - wtrącił się Nathan.
- Tak, Nathuś - chciała go zdenrwować, nie lubił, gdy aż tak zdrabniało się jego imię. - Powiem, że biorę ślub z Seev'em. Na pewno się odezwie. Kiedyś mi powiedziała, że choćby nie wiadomo co się działo, ona pojawi się na moim ślubie, więc myślę, że plan ma spore szanse. - uśmiechnęła się.

Wszyscy zaczęli myśleć, czy plan rzeczywiście może wypalić. Po chwili namyślu stwierdzli, że jest świetny.
Madison zadzwoniła do Kate. Ale stało się tak, jak myślała. Nie odbierała.
Napisała więc sms'a.

Moim zdaniem jesteśmy, byłysmy i będziemy zawsze przyjaciółkami.
Chciałam Ci powiedzieć, no w tym wypadku napisać, bo nie wiem dlaczego nie chcesz ze mną rozmawiać. Ale wiedz, że biorę ślub, jeszcze w tym tygodniu.
Nie wiem gdzie jesteś i co się z Tobą dzieje.
Ale pamiętaj o obietnicy, którą kiedyś złożyłaś, przysięgając mi.
Madis.

Po chwili odpisała.

Jutro zadzwonię.
O wszystkim Ci opowiem. 
ALE JUTRO!!
Dziś nie dzwoń, nie pisz, 
NIC.

___________________________
Trochę krótki, ale to przez tak długą przerwę na tym blogu.
Teraz będę pisać w miarę regularnie ale jednak nie za dużo. Rozdziały będą pojawiać się co półtora tygodnia.
Mam nadzieję, że nie zanudzam.

środa, 29 sierpnia 2012

Hmmmm.....

Może was rozczaruję...po raz kolejny.
Ale na razie nie będę pisać tego opowiadania.
Uznajcie tamten rozdział za ostatni.
Ale.... Gdzieś tak w październiku będę pisać część drugą ;)
Za ten czas coś wymyślę, bo mam trochę pomysłów, ale nie wiem jak to wszystko połączyć, więc potrzebuję czasu.
A więc rozdział 80 jest końcem części pierwszej, no chyba że nie chcecie ciągu dalszego...