sobota, 10 listopada 2012

Część II Rozdział 1

#Madison

Poszłam na widzenie do Mary. Nie miałam żadnych oczekiwań, co do tego widzenia. Nie sądziłam, że cokolwiek mi powie.A może się myliłam? Może właśnie chciała powiedzieć mi coś ważnego?Trochę się bałam. Zawsze, znaczy do niedawna zaczęłam postrzegać ją jako osobę agresywną. Jednak, gdy wesszłam do pokoju widzeń, zmieniłam zdanie. Siedziała taka biedna, skulona jak mysz pod miotłą. Przysiadłam się do niej. Patrzyła mi w oczy. To dobrze wrózyło - będzie mówić prawdę!

#30 minut później

Dowiedziałam się, że Katie i Mary są siostrami. Nie mogę w to uwierzyć, ani tymbardziej nie wiem jak to możliwe! Najgorsze jest to, że straciłam z nią kontakt. Kompletnie nie wiem co się z nią dzieje.

#W domu Nathan'a

 - Musimy coś ustalić. Co w ogóle robimy? - pytał bezradny Max.
Wszyscy spuścili głowy w dół. Nikt nie miał pomysłu, by dowiedzieć się i gdzie jest, i co się dzieje z Katie.
- Wiem! - krzyknęła Madison.
Oczy wszystkich skupiły się teraz na niej.
- Seev, będziesz mi potrzebny. - oznajmiła.
- Zrobię co tylko chcesz, księżniczko.
Seev złapał Madi za rękę. Popatrzył jej w oczy. Już miało dojść do pocałunku... aż tu nagle Nathan odciągnął Seev'a od Madison.
- Później będziecie odrywać tu czułe scenki, a teraz skupcie się!
Madi ogarnęła się. Chrząknęła i zaczęła mówić.
- Zadzwonię do Kate, a jeśli nie odbierze to napiszę sms-a.
- No rzeczywiście plan zniewalający z nóg. - mówił znudzony Nathan. - Mam paść na podłogę i bić pokłony? Już się rozpędzam.
Charlie uderzyła się ręką w głowę. Czy oni są aż tak niekumaci? Czy tylko udają kretynów jeszcze większych, niż są naprawdę?
- Chodzi o to, że zadzwonie do niej...
- Lub napiszesz. - wtrącił się Nathan.
- Tak, Nathuś - chciała go zdenrwować, nie lubił, gdy aż tak zdrabniało się jego imię. - Powiem, że biorę ślub z Seev'em. Na pewno się odezwie. Kiedyś mi powiedziała, że choćby nie wiadomo co się działo, ona pojawi się na moim ślubie, więc myślę, że plan ma spore szanse. - uśmiechnęła się.

Wszyscy zaczęli myśleć, czy plan rzeczywiście może wypalić. Po chwili namyślu stwierdzli, że jest świetny.
Madison zadzwoniła do Kate. Ale stało się tak, jak myślała. Nie odbierała.
Napisała więc sms'a.

Moim zdaniem jesteśmy, byłysmy i będziemy zawsze przyjaciółkami.
Chciałam Ci powiedzieć, no w tym wypadku napisać, bo nie wiem dlaczego nie chcesz ze mną rozmawiać. Ale wiedz, że biorę ślub, jeszcze w tym tygodniu.
Nie wiem gdzie jesteś i co się z Tobą dzieje.
Ale pamiętaj o obietnicy, którą kiedyś złożyłaś, przysięgając mi.
Madis.

Po chwili odpisała.

Jutro zadzwonię.
O wszystkim Ci opowiem. 
ALE JUTRO!!
Dziś nie dzwoń, nie pisz, 
NIC.

___________________________
Trochę krótki, ale to przez tak długą przerwę na tym blogu.
Teraz będę pisać w miarę regularnie ale jednak nie za dużo. Rozdziały będą pojawiać się co półtora tygodnia.
Mam nadzieję, że nie zanudzam.

4 komentarze:

  1. Znowu piszesz! To opo! Jaką mam zaciesz! Mam nadzieję że Katie szybko powróci. Martwię się. Nie przynudzasz. Uwierz. Nexta, nexta, nexta jak najszybcie proszę:3

    OdpowiedzUsuń
  2. hura ! jest ciąg dalszy
    to opowiadanie jest wspaniałe
    pisz szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  3. JUSTYNKA CIESZY SIĘ !!!! :3 fap fap..
    W KONCU 2 CZESC !! W WAKACJE TO CZYTALAM WIEC SIE NACZEKALAM ALE JEST TERAZ MUSZE SIE PONOWNIE WKRECIC W OPO *,*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale jestem szczęśliwa że napisałaś rozdział :D
    I to tak cudowny ;***
    Czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń