*Opowiada Jay*
-Jay,mogę do Ciebie wpaść?-dzwoniła Kat
-No jasne,jestem u MNIE w domu-powiedziałem dumnie
-Ale ja nigdy u Ciebie w domu nie byłam
-Mówię o domu Natha
Gdy skończyłem rozmowę zobaczyłem,ze Tom zakuł Maxa w kajdanki.Max próbował się z nich uwolnić.Pierwsze co przyszło mi do głowy,w jaki sposób mógłbym mu pomóc to Delma
-O sole mio,Delmę solę bo Delma z solą pyszniejsza jest-podśpiewywałem zmierzając z Delmą do Maxa.Gdy dotarłem zacząłem smarować jego ręce masełkiem.Po chwili jedną rękę miał już wyswobodzoną.Druga jednak tkwiła dalej w cudownej bransoletce.
-Jezu,wiecie co?-mówił Tom jakby miał zaraz stracić głos
-Co??
-Te kajdanki były ojca Nathana
-To on ma ojca??
-Nie,matka go znalazła w kapuście kiszonej,wiesz?
-Skończcie tą dyskusję i mi pomóżcie-oburzył się Max
Po chwili do domu weszła Kat,miała potargane włosy i porwaną koszulkę.Płakała.
-Co się stało?-pytał Tom,od razu ją objął,po chwili z pokoju wyszedł Nath,rzucił tylko Tomowi groźne spojrzenie,na Kat popatrzył pytająco,jakby czekał aż ona opowie mu co się wydarzyło
-Sama nie wiem,po prostu szłam,nic nie poczułam a gdy skończyłam z Tobą rozmawiać to odruchowo przyjrzałam się w lusterku i to już tak było-tłumaczyła
-Nie mów już nic,usiądź,uspokój się-mówił troskliwie Nath
-Co Ci się stało?-zapytała gdy dostrzegła jego limo pod okiem
-Nic takiego.Potknąłem się
*Opowiada Madison*
-Ale skoro nawet nie jesteśmy rodzeństwem to przecież ja jestem od Ciebie młodsza-mówiłam
-Wiek w miłości nie ma znacznie,liczy się uczucie
-Jesteś tego pewien?
-Tak,gdybym nie był nie byłoby mnie tu z Tobą.
-Jutro wracamy...właściwie to już dziś bo jest północ
-To co ty na pocałunek o północy?
-Północ?Dlaczego to zawsze musi być północ
-Ależ Fiono....
-Z Ciebie nie taki znowu Shrek(zachciało mi się nawiązać do bajki ;D)
*Opowiada Kat*
Już nic z tego nie rozumiem,jestem zbyt głupia by zrozumieć tą układankę.Zycie jest jak puzzle składające się z 2000 elementów,po prostu niektóre sytuacje do siebie nie pasują.Ale zaraz,przecież dostałam kartkę z której jasno wynikało,że Nathan się pobił,znaczy nie się tylko kogoś.Znaczy ja to tak odebrałam,czytam między wierszami.
-Jutro chrzciny,mówiłam Wam o tym?-wspomniałam
-Nie mówiłaś
-Mamy rozumieć,że jesteśmy zaproszeni?
-Tak,oczywiście.I jeśli Seev z Madis nie wrócą to któryś z Was będzie ojcem chrzestnym
-Oby Seev nie wrócił,oby nie wrócił-zaczęli prosić Boga Max i Jay,Tom jakoś milczał
-Siva jutro wraca,z samego rana-wtrącił Nath popijając kakao
-Skąd wiesz?
-Dzwonili do mnie
Po chwili nużącej mnie już rozmowy poszłam na taras,zaczerpnąć świeżego powietrza.Na poręczy balkonu czekała już kolejna "wiadomość" Jednak zmieniam zdanie.Zróbmy to jutro
_____________________
Aż takiego braku weny jak dziś to historia mojej "twórczości"nie pamięta.Ja dalej twierdze,że coś takiego jak talent,to ja nie mam.To opowiadanie jest najgorsze.Ale to moje zdanie.Na Wasze opinie czekam w komach ^^
No tylko wpierdzielić Ci i patrzeć czy równo puchnie ;P
OdpowiedzUsuńJak możesz tak mówić??!!!
TALENT to Twoje drugie imię ;D
Uwielbiam to jak piszesz i uwielbiam to opowiadanie ;)
Ja chcę już kolejny rozdział!
Kocham Cię Kochanie Ty moje ;****
czemu ja się boję?
OdpowiedzUsuńczemu ja się boję!
BO TEN KTOŚ JĄ ZABIJE!!!!!!!
ja sie boje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
chrzciny ^^
no fajnie że chrzciny ale tu sie KRYMINAŁ ŚWIĘCI!!!!!
boje sie!
boje sie!
świetny rozdział mam nadzieję że szybko będzie wyjaśniona ta sprawa O.O
szybko neXt ma byś ;P
W.
Super rozdział
OdpowiedzUsuńmasz talent , uwierz w siebie
pisz szybko następny
O w dupę!
OdpowiedzUsuńKobieto Kocham Cię!!!!!!!!!
Kocham cię, kocham cię, kocham cię!!!!!!!!!!!!!!
Jesteś cudowna!!!!!!!!!!!!!!!! :*
Jara mnie ta całą sytuacja z tymi wiadomościami! ^^
Kochanie dawaj szybko nexta, bonie wyrobię błagam dawaj szybko następny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3
Jestem uzależniona, a Ty jesteś moim narkotykiem! :******
Rozdział mistrzostwo świata!!!!!!!!!!! :*
A no i jeszcze jedno....
KOCHAM CIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3