czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział 71

*Opowiada Madison*

Wydarłam się na całe gardło.Po chwili na miejscu zjawili się wszyscy,włącznie z policjantami.
-W związku z tą sytuacją przesłuchanie nie jest teraz możliwe,ale z Państwem musimy porozmawiać,proszę zgłosić się na komisariat w najbliższym czasie-powiedziała policjantka,po czym wyjęła z torebki papierosy i odpaliła jednego,zaciągnęła się i odeszła razem ze swoim partnerem.
Zastanawiał mnie cały czas ten sms od Nathana.Coś mnie tknęło i gdy na miejscu zjawiła się karetka pogotowia powiedziałąm Sivie,że musimy jechać do młodego sprawdzić czy może coś się stało.Miałam złe przeczucia.Do jego domu dojechaliśmy dość szybko,być może dlatego że Seev jechał 200km/h.Nacisnęłam klamkę,drzwi były otwarte.I już to samo w sobie było dziwne,bo Nath zawsze pamiętał by zamykać drzwi.Jak twierdził panicznie bał się tego,że ktoś mógłby go okraść.Po całym przedpokoju porozrzucane były różne kartki,zapisane kartki.Wyglądały jakby na kartki z pamiętnika Kat.Wzięłam jedną i zaczęłam czytać Wiem.Dowiedziałam się.Zdradzał mnie.To nie był jeden raz.A ja mu wierzyłam.Jak mogłam być tak głupia,naiwna.Po raz kolejny dałam się nabrać na sztuczki facetów.Dlaczego to zawsze ja?Czemu los mnie tak kara?Reszta tego pamiętnika wyglądała podobnie,to były pamiętniki związków.Związku z Robertem,Tomem i Nathanem.Dopiero wtedy dowiedziałam się jak Kat była z każdym z nich nieszczęśliwa.Robert ją bił,poniżał.Tom flirtował przy niej z innymi a Nathan zdradzał.Zrobiło mi się jej cholernie przykro.Nie wiedziałam nawet o połowie sytuacji o których dowiedziałam się z jej pamiętników.Pod stertą kartek dostrzegłam ślady krwi.Doprowadziły mnie i Seeva do łazienki.Nie spodziewałam się tego co zobaczyłąm.W wannie leżał Nathan,miał podcięte żyły,ale był jeszcze przytomny.Seev nie zwracając uwagi na to,że Nath protestował wyjął go z wanny pełnej wody a właściwie to już krwi.Podcięte żyły ciasno zawiązał ręcznikami,aby już tak nie krwawiły.Szybko zadzwoniłam na pogotowie.W oczekiwaniu na ich przyjazd chodziłam po domu.Dostrzegłam dwie koperty z imieniem Kat.Nie powinnam,ale wzięłam je.Wzięłam też kilka tych z pamiętnika Kat.Chciałam dowiedzieć się o co chodziło w tej dziwnej układance.A to póki co były jedyne punkty zaczepienia.Minęło jakieś 10 minut,a mimo to pogotowie dalej się nie pojawiło.Nathan powoli tracił przytomność.
-Pomóż mi-odezwał się Seev
-Co chcesz zrobić?-pytał zdezorientowana całą tą sytuacją
-Sam go zawiozę na to pieprzone pogotowie.Nie mogę patrzeć jak on umiera!!
Złapał Nathana za nogi,Seev chwycił go pod pachy i zanieśliśmy go do auta.Cała tapicerka była poplamiona,ale czy to miało jakiekolwiek teraz znaczenie?
-Pierdolona służba zdrowia-darł się Seev cisnąć coraz mocniej na pedał gazu,jechaliśmy jak najszybciej się dało.W 5 minut dojechalismy do szpitala.Jednak czy na czas??

___________________________
 I oto kolejny rozdział najgorszego opowiadania...
Zaryzykuje i zadedykuje go:
Anku ;D-wspierasz mnie i to bardzo.W dodatku tak bardzo oczekiwałaś wyjaśnień co z Nathem,to już wiesz,
Anka ;)-do tej pory nie wiem co Ci się w tym opowiadaniu podoba,ale miło że Ci się podoba,chyba że mówisz tylko tak żeby nie było mi przykro.Też mnie bardzo wspierasz.
Hela-która stara mi się wmówić "talent",ale ja i tak w to nie uwierze
Dziękuje,że jesteście.KOCHAM WAS ;***********

3 komentarze:

  1. Super rozdział
    Nathan przeżyje ?
    masz talent , chociaż ty w to nie wierzysz , ale ja wiem swoje , z resztą takie cudowne opowiadanie nie bierze się z niczego
    ja chcę już następny !

    OdpowiedzUsuń
  2. o_O
    Uwierz mi to opowiadanie w najmniejszym stopniu nie jest najgorsze!!!!! Jest REWELACYJNE!!!!! Ty jesteś WSPANIAŁA :***
    Ja... Ja nie wiem co mam powiedzieć! Jestem w ciężkim szoku po tym genialnym rozdziale!!!!
    Z każdym kolejnym zdaniem traciłam oddech z zachwytu ;)
    Popieram Helę. MASZ WIELKI TALENT Kochanie!!!!
    Uwielbiam Twoje opowiadanie :D
    I Kocham Cię bardzo :*******
    Czekam na dalszy ciąg :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za dedyk i nie, nie mówię, że mi się podoba tylko po to, żeby ci nie było przykro.
    Mówię prawdę!
    W takich sprawach mówi się na poważnie przecież ,a ja tu i teraz jestem śmiertelnie poważna :D :D
    Uwielbiam Twój sposób pisania, którego nie mogę rozgryźć i to mnie pociąga.
    Rozdział śmiertelnie zaskakujący ( coś za dużo używam słowa "śmiertelnie", ale to szczegół XD )
    Tyle tajemnic i zagadek... hue hue hue
    Czekam na rozwiązanie kochanie!! :***
    Kocham tego bloga ;**
    No i oczywiście Autorkę ;**

    OdpowiedzUsuń