środa, 23 maja 2012

Rozdział 51

*Siva i Jay w łazience*

-Seev,wiesz dlaczego tu w ogóle jesteśmy?-zapoczątkował Jay
-No właśnie nie wiem,więc może uchylisz rąbka tej jakże ciekawej tajemnicy
-Ale ja chyba nie moge Ci o tym powiedziec
-Już zacząłeś,to mów!!
-Ale jak Madi albo Kat się dowiedzą się,że Ci powiedziałem,o tym jak one o Tobie rozmawiały i jak Madi nie wprost,ale dawała znacząco do zrozumienia że Cię kocha,to wiesz co one by mi zrobiły,one by mi loczki ucięły,a ja tego nie chcę,więc nie mogę Ci o tym powiedzieć,sorry bejbe
-Ale,ty mi właśnie o tym powiedziałeś bejbe
-To już po loczkach...
-Dobra,chodźmy do nich-powiedział Siva

*Opowiada Siva*

Jak to ona mnie kocha?Loczuś pewnie coś zmysla jak to on,coś sobie ubzdurał albo wymyślił jak fryzurkę układał,na 100%.Przecież prawdopodobieństwo,że ona mnie,akurat mnie kocha jest bardzo małe,a wręcz znikome.To niemożliwie.

*Opowiada Kat*

-Dzień dobry,a raczej dobry wieczór czy tu zakład pogrzebowy?-mówił Max do telefonu ,wszyscy popatrzyliśmy na jego pytającą miną,on jednak nic nie mówił-Chciałem zamówić trumnę i od razu mszę-kontynuował
-To dla mnie-szepnęła mi Madi na ucho,a ja dalej nie wiedziałam o co chodzi
Gdy Max się rozłączył oznajmił Madi,że wszystko już załatwione,tylko oni chyba wiedzieli o co w tym chodzi,bo ja pojęcia nie miałam
-Jezu,Nathan,zabij mnie!-krzyknęłam,gdy byliśmy już prawie pod domem
-Co się stało?-zapytał przerażony
-Nie wiem jak mam Ci to powiedzieć
-Najlepiej wprost
-Ten pierścionek,ja go zostawiłam w szpitalu
-YYYY!!! No jak mogłaś?
-Nie chciałam go zgubić i włożyłam pod poduszkę,zrozum-pobiegł do szpitala

*Opowiada Madison*

Ufff...jaka ulga,jakoś uda mi się ukryć przed nim tą czapkę,chociaż i tak w niczym mi to zapewne nie pomoże.Czyli Max może odmówić "zamówienie".Ale zaraz ona cały czas miała ten pierścionek,o mój wybawca!!Kat mnie szturchnęła,głupi by się nie domyślił,że chodziło o to,żebym spojrzałą na Sivę.
-Nie dotykaj mojej biomasy-wydarłam się
Ale na Sivę i tak spojrzałam,wydawał się być jakiś nieobecny,jakiś smutny,przygnębiony.Nie dane było mi znać powodów jego smutku.Pierwsze co zrobiłam to wbiegłam do domu i wyjęłam z piekarnika ta czapkę,dowody wyniosłam do śmietnika.Reszta próbowałą gdzieś ukryć zwinięty ze szpitala wózek inwalidzki,Inteligenci schowali go za krzakiem,tak nikt go tam nie znajdzie,absolutnie...
-CO TO JEST???????????-wydarła się Kat,gdy wszyscy byli już w domu,prócz Nathana
-Ale co?-zapytaliśmy,zaprowadziła nas do pokoju,w którym została wybita szyba,myślałam że zdechnę,no Max rzeczywiście "naprawił"
-No teraz masz taki witrażyk w oknie-powiedział Jay
Wiedziałam,że zaraz będzie druga Rewolucja Francuska


__________
Nawet mi dłuższy wyszedł ^^ Jak wrażenia? Osobiście nie narzekam ;D Ale może...Nie bo znowu mnie tu zlinczujecie xD Czekam na komy ^^

7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! ^^
    jak wrażenia?
    Jestem z ciebie taka dumna, bo raczysz nas tymi cudownymi rozdziałami. :D
    Nie zasłużyłam sobie na ten zaszczyt!
    Jesteś wspaniała, kocham cię! :)
    Pisz szybko następny, bo czekam! :*******************

    OdpowiedzUsuń
  2. wrażenia?
    dłuugo by pisać
    cudny, boski, nieziemski, anielski, fenomenalny, megaśny, genialny
    brakło mi zasobów
    rozdział piękny!!
    czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Gadka Jay'a i wózek za krzakami ? uwielbiam Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział
    Bomba , rewelacyjny itd.
    Druga rewolucja Francuska (bije na kolana wszystko,śmieje się że nie moge się opanować)
    pisz szybciutko next

    OdpowiedzUsuń
  5. CUD SIE STAŁ!TY NIE NARZEKASZ!
    JAK TO MOŻLIWE JEST JA SIE PYTAM ?!
    <3333 bum bum bum genialne ^^
    fiu fiu dobreee bedom jaja bedom jaja :D
    dawaj NEXT i to już ^^
    W.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :)
    i bierz się już za następny !

    OdpowiedzUsuń
  7. No uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam ;****
    To jest fantastyczne Kochanie Ty moje ;****

    OdpowiedzUsuń