niedziela, 27 maja 2012

Rozdział 54

-Ale jak to dlaczego? - dopytywaliśmy
-Muszę odpocząć od tego wszystkiego,przemyśleć to co się tu stało i wydarzyło - mówił Seev ,widać że było mu trudno,popatrzyłam na Madison w jej oczach było widać wszelkiego rodzaju emocje od radości po smutek a wręcz gniew.
-Ale ty podejmujesz wiele pochopnych decyzji,na ogół gdy jest pełnia,a dziś właśnie jest pełnia - wtrącił Tom
-TOM??A ty tu skąd??
-Jak miło,że mnie zauważyliście,przed chwilą grałem z wami w nogę i byłem na zakupach,a ty się mnie pytasz co ja tu robię?Otóż oświadczam Ciże próbuje przekonać mojego przyjaciela,aby został z nami,odrobinę wsparcia proszę!!
-A co ci tam robili Tom?
-Nie wiem,mam jakiś metal w nodze,ogarniacie?
-Wracając do Sivy - wtrąciłam,bo zaczęli by gadać jak takie stare baby pod Kościołem,co tam ciekawego było na mszy,kto był a kogo nie i w ogóle
-No ty tyle głupich decyzji podjąłeś - mówił Max - Na przykład rok temu w Vegas - popatrzył na Sivę morderczym wzrokiem
-No ile mam Cię przepraszać za to,że przegrałem te 100 tysięcy...
-Długo,bo za nie miałem sobie kupić perukę z naturalnych włosów
-Albo jak chciałeś wybudować Nathanowi pomnik ?? -powiedział oburzony Jay
-Ej,wtedy byłem pijany - tłumaczył się Seev
-Ale mi ten pomnik bardziej się należał
-Ale nikt nie ma pomnika!!
-Albo jak graliśmy w prawda i wyzwanie i nie chciałeś nam powiedzieć swojej największej tajemnicy to daliśmy Ci wyzwanie,żebyć latał po całym osiedlu w samych bokserkach śpiewając piosenkę Sylwii Grzeszczak - "Małe rzeczy" a konkretnie fragment "Cieszmy się z małych rzeczy" , chcieliśmy żebyś tego nie robił,ale ty byłeś uparty a potem tego żałowałeś jak przyszła do nas jakaś sąsiadka z pretensjami,że jej córke demoralizujesz
-To było co innego
-Jak bułki kocham,ogranijcie się w końcu,Seev zostań - powiedziałam
-Dobra,my nie mamy już argumentów,zrobisz co zechcesz,powiedz tylko na jak długo planujesz nas zostawić?
-Nie wiem,chyba na tydzień
-Najgorszy tydzień w naszym życiu - swoją drogą nie sądziłąm,że aż tak bardzo są ze sobą zżyci
-Dobra,ja idę się przejść - powiedział Seev i po chwili już go nie było,Madi pobiegła szybko do pokoju.Poszłam za nią,płakała.Przytuliłam ją,wiedziałam,że to wszystko jest dla niej trudne,ale co ja mogłam zrobić?Nie miałam przecież wpływu na ich losy.Jedyne co mogłam zrobić to wysłuchać ją i starać się pocieszyć,wspierać.Po chwili,znaczy po jakiejś godzinie,gdy Madi się trochę uspokiła wyszłyśmy z pokoju,poszłyśmy do kuchni,bo przecież mistrz kuchni Jay ugotował obiad..Akurat Tom przechodził koło lodówki i będące na niej magnesy przyczepiły się do jego lewej kończyny dolnej.Trudno było powstrzymać się od śmiechu.
-Proszę usiąść do stołu,zakończyć te wymianę poglądów poprzez śmiechy i delektować się przysmakami - zapowiadał swoje danie lepiej niż w najlepszej restauracji Jay
-A co to będzie? - odważyła zapytać się Madison
-Pomidorowa z makaronem,ryżem i ziemniakami
-Ciekawe doświadczenie
-Tylko nie dostańcie orgazmu kubeczków smakowych

___________
Ojoj...co to będzie,co to będzie? ;D
Znowu wyszedł nieudany rozdział ;(
Czekam na wasze opinie
PS.Dziękuje za 10 000 wyświetleń,nie zasłużyłam na to ani trochę


9 komentarzy:

  1. kurde biedny Seev i Madi.....
    oj ciekawe co teraz z tą córką xD
    świetny!
    czy tylko mi budzą sie skojarzenia na słowa 'Siva w samych bokserkach','cieszmy sie z MAŁYCH rzeczy'?
    genialne po prostu ^^
    W.

    OdpowiedzUsuń
  2. Udany i to bardzo udany rozdział!!!!
    Ja chcę więcej!!!!!!!!!!!!
    Uwielbiam ;D
    Kocham Cię ;*****

    OdpowiedzUsuń
  3. W, nie tylko tobie xD

    Autentucznie się poryczałam ;'<
    Od tego zdania:
    ".Poszłam za nią,płakała"
    Do końca rozdziału płakałam jak głupia !!!
    Nawet teraz płaczę . . .
    G E N I A L N E !!!!!!!!
    On nie może wyjechać
    (jak coś to ja ciągle ryczę, żeby nie było, że są błędy.)
    Proszę, niech on nie wyjeżdzaaaaaa !
    Ja cię błagam !
    Na kolanach klęczę!
    Na serio xD
    No nie! nie mogę pzrestać ryczeć !
    Gratulacje!
    Doprowadziłaś mnie do płaczu !
    A to często sie nie zdarza...
    Mozesz być z siebie duma :*
    Wracajac do rozdziału:
    Niech on nie wyjeżdża !!! Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam !
    Wiem, ze to nic nie da, ale co tam xD

    Wieesz, jeśli masz już jakiś pomysł na to co będzie jak on wyjedzie, tooo...
    niech wyjedzie...
    Jakoś przeżyję, może. . .

    Ale jeśli nie to niech on zostanie !
    Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam Błagam !

    Jestem natrętna wiem. xD
    Ja cię błagam ^^
    Dzisiaj o niczym innym nie napiszę bo ciągle ryczę !
    Jutro razem z wierszykiem napiszę o reszcie tego zajebistego rozdziału, na razie rozpaczam nad Seev'em ;p

    No bo jak on wyjedzie, to się Madi (i ja) załamie !
    Będę ryczała ciągle xD
    Już nie tylko ze smiechu ;p
    Ona będzie taka przybita...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak on by z tej Irlandii wrócił to by było buzi buzi cmok cmok xD
      Ja ci to przedstawię:
      *Seev wraca z lotniska, ma 5 kroków do domu Nath'a, w którym jest tylko Madi, bo reszta poszła na kręgle. Ona została, bo od kilku dni ciagle zrozpaczona czeka na Seev'a (jak coś to to będzie oczami Madi)*
      - puk puk- usłyszałam, że ktoś chce wejść.
      Szybko ruszyłam w stronę drzwi z myślą, że zastanę tam Sive. Od kąd wyjechał, jest tutaj jakoś pusto. Oczywiście chłopakom ciągle odpierdziela, ale bez mulata to nie to samo. Tęsknię za nim. No, ale nic nie poradzę. Trzeba czekać. Pzrecież nie mogłam zmusić go, zeby tutaj został. Jasne, zawsze mogłam powiedzieć mu co czuję, ale jestem zbyt nieśmiała.Poprawiłam włosy i otworzyłam drzwi. Ujrzałam w nich mulata!
      - Wrociłeś!- krzyknęłam i rzuciłam mu sie na szyję. Czułam, ze łzy leciały mi po policzkach.
      - Widzę, że też się cieszysz.- odparł.
      - Jak mogłabym się nie cieszyć!? Jak dla mnie bez ciebie było tutaj pusto.- powiedziałam ocieając twarz.
      - Mi bez ciebie też było pusto, ale tutaj.- wział moję dłoń i przyłożył w miejsce serca, które teraz szybciej biło.
      - Nie rozumiem...- oznajmiłam.
      Chłopak nic już nie powiedział tylko namiętnie mnie pocałował, nie spodziewałam się tego. Jednak odwzajemniłam każdy pocałunek. Trwaliśmy tak około 30 minut.
      - No proszę proszę. Wiesz, podobno Seev ci się podoba.- usłyszałam Jay'a.
      - Jełopie ty to jest Seev !- krzyknęła do niego Kat.
      - Seev?! Wróciłeś! W końcu!- wykrzyczeli chłopcy i już chcieli się na niego rzucić, ale mulat wziął mnie na ręce i wszedł do domu.
      Poszliśmy do jego pokoju. Stanęłam naprzeciwko niego i wpatrywałam się w te czekoladowe oczy. Brakowało mi ich.
      - Stęskniłem się za tobą.- powiedział.
      - Ja za tobą też.- odparłam i pocałowałam go.
      - Na serio ci się podobam?- zapytał uśmiechnięty.
      - Nie na niby.- odparłam z sarkazmem.- jasne, ze tak. Pamiętasz jak sie poznaliśmy? Już wtedy mi się spodobałeś.- dodałam

      No mniej więcej coś takiego by było xD
      Ależ się rozpisałam z tym xD
      Dawaj szybko następny ^^
      Ja pierdzielę!
      Ja już nie chce płakać.
      Te łzy mi same ciekną !
      Wcale mnie nie słuchają !
      To nie fer !
      Grrrrrr . . .

      Ciąg dalszy jutro (czyt. 28.05.2012r). <3 :*

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. po 1 wyszedł BARDZO UDANY :)
    po 2 nie dziękuj bo zasłużyłaś i nie mów, że nie ;)
    nie bądź już taka skromna ;***
    podoba mi się rozdział i to bardzo
    zresztą wiesz o tym bo pisze jedno i to samo do znudzenia pod rozdziałami ;)
    wiec pisaj next ;)
    i błagam nie kończ w takich momentach jak wczoraj bo zawału dostane XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :) i bardzo udany
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały rozdział! :D
    Ale się uśmiałam z tego jak mu wyliczali ile pochopnych decyzji Siva podjął w swoim życiu... xd
    Kocham Cię po prostu! <3
    Pisz szybciutko następny! :************
    P.S. EJ, no ja mam nadzieję, że Siva nigdzie nie pojedzie, bo inaczej ja się załamię! :<

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny, jak bułki kocham!
    Poza tym, zgadzam się, że pomnik bardziej należał się Jayowi.
    Już się boję, jak może wyglądać najsmutniejszy tydzień ich życia...

    OdpowiedzUsuń