wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział 69

Szybko wybrałam ciuchy na dziś.Z racji tego,że dziś są chrzciny Rosie,postawiłam na klasykę.Założyłam moją ulubioną czarna sukienkę w białe grochy do połowy uda.Do tego czarne koturny.Wychodząc z łazienki odruchowo spojrzałam na kalendarz.13 czerwca w dodatku piątek!Cudownie po prostu.Zbiegłam do reszty,byli już prawie gotowi.Przywitałam się z Seevem i Madis,bo przylecieli wczoraj,a ja nawet nie miałam okazji ich przywitać.Zjadłam śniadanie,płatki.Zrobiło mi się niedobrze i pobiegłam do łazienki,z której nie wychodziłam przez dobre 10 minut.
-To jak gotowi,idziemy?-powiedziałam chwytając za nosidełko z Rosie
Po jakiś 30 minutach byliśmy w Kościele.Rodzicami chrzestnymi zostali tak jak planowałam.Z racji,że Robert nie pojawił się "ojcem" został Max,tak bardzo odpowiedzialny człowiek,który o mały włos nie dałby na imię mojej córce Bonduelle.Zamiast córki wychowywałabym kukurydzę konserwową.Jednak do tego nie doszło.Uroczystość odbyła się bez jakiś większych ekscesów.Potem poszliśmy do domu,tym razem do domu Toma,sam się zaoferował.Jedliśmy akurat z gośćmi sałatkę,Rosie spała,a do domu wbiegł nieco podpity Robert.Zaczęły padać niemiłe epitety w moją stronę.Taki wstyd.Poprosiłam go,żebyśmy odeszli gdzieś na bok i porozmawiali na spokojnie.Poszliśmy do sypialni Toma.W drzwiach był klucz.Robert go przekręcił.Bałam się
-I co jak się czujesz suko?-powiedział i uderzył mnie kastetem w twarz
-O co ci chodzi skurwielu jebany?-starałam się mu oddać
-Jebać to my się będziemy zaraz.To Twoje ostatnie minuty.Zapłacisz za wszystko,za to wszystko.Zemsta będzie słodka -powiedział i przyłożył mi do twarzy jakąś mokrą chusteczkę,była chyba nasączona jakąś trucizną czy czymś takim,po chwili nie tyle co straciłam przytomność a straciłam kontrolę nad swoim ciałem,widziałam,kontaktowałam,ale nie czułam swojego ciała.Robert wyjął z kieszeni jakiś łańcuszek czy wahadełko.Zaczął nim machać.Zahipnotyzował mnie."Będziesz robić to co zechce"-mówił.Po chwili zerwał ze mnie sukienkę.Sam zdjął spodnie.Zaczął we mnie wchodzić,spełniając swoje fantazje erotyczne
-Tak lubisz?Z Nathanem pewnie tak nie było,co?-mówił i bił mnie po twarzy,po całym ciele.Zaczęłam już odczuwać ból.Ta "trucizna"chyba przestawała działać,próbowałam się podnieść ale szarpnął mnie za włosy.Nie mogłam nic zrobić.Nic powiedzieć.Czułam się okropnie,jak taka marionetka służąca tylko do zabawy.Gdy w końcu ze mnie wyszedł,rzucił mi jakąś koszulę,kazał mi ją założyć.Potem poszedł do mnie i zaczął całować.po całym ciele,to było tak obleśne i ohydne.Gdybym mogła porzygałabym się ale wiedziałam,że znów mi coś zrobi.Czułam na sobie jego oddech,paskudny oddech.Wyjął nóż.Przyłożył go do gardła.Zaczął delikatnie nim jeździć po szyi,tak abym czuła jego presje.Już wykonywał  cięcie.Wyrwałam mu się,sama nie wiem jak.Z racji tego,że sypialnia była na parterze wybiegłam na podwórko,wybiegł za mną.Popchał mnie.Znajdowałam się na ulicy.Poczułam tylko jak przeleciałam nad maską samochodu.Kierowcę tego auta widziałam tylko przez chwilę ale byłam przekonana,że była to Mary.Czym sobie zasłużyłam??

_____________________________________
Dałam radę napisać go dziś!!Myślałam,ze nie dam rady ale stęskniłam sie za pisaniem i macie efekt W następnym wyjaśnienia czynu Roberta
Ciekawy?Bo moim zdaniem żenujący....
Dziękuje,że dalej to czytacie i nie macie dość(albo macie)
To wiele dla mnie znaczy ;D

5 komentarzy:

  1. Super rozdział :)
    ten Robert to drań
    kocham to opowiadanie , jesteś wspaniała i masz talent , chociaż w to nie wierzysz , ale to prawda
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. No geniusz mój! :*
    Rozdział jest wspaniały!!! :*
    Robert to drań, a nawet gorzej!!!
    Nienawidzę gościa!!!
    Dobrze, że się stęskniłaś za pisaniem, bo ja się stęskniłam za tobą! :*
    To nie jest żenujące!
    To jest cudowne! :***
    Czekam na więcej! :D
    Kocham cię! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. O gosh...
    Kobieto!!
    To się nazywa powrót w wielkim stylu!!
    Coś pięknego, ale rozdział jeszcze lepszy!!
    Zabije tego drania, że jej to zrobił!!!!
    No uduszę!!!
    Tylko, żeby jej się nic nie stało. Ona ma małą Rosie!!
    Tyle emocji jak na jeden raz to tylko u Ciebie!!
    Kocham ja Ciebie i Twoje opowiadanie ;**
    Cieszę się, że wróciłaś ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!
    Ale z Roberta to drań! Nienawidzę go!
    Jestem tu nowa i już mi się ten blog z tym opowiadaniem spodobał :)
    Pisz szybko next'a!
    Weny kochana:*
    Zapraszam do mnie na opowiadanie o The Wantedc ,a konkretniej o Nathan'ie. Więcej nie będę zdradzać ,lepiej jak sama wejdziesz i przeczytasz :)
    http://gjhgjfjjj.blogspot.com/
    PS. Wiem ,że trochę dziwny adres strony ,ale nic innego nie chciało zaakceptować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochanie Ty moje zaczynasz sobie grabić!!!!!
    Odłóż już w spokoju te grabki i przestań grabić a zabierz się za pisanie kolejnego rozdziału!!!!
    Bo ten rozdział był niesamowity!!!
    W ogóle się tego nie spodziewałam...
    Piszesz cudownie :D
    Kocham Cię :*****
    I czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń