środa, 27 czerwca 2012

Rozdział 70

*Opowiada Robert*

Dlaczego to zrobiłem?Są tysiące powodów.Jednym z nich jest to,że Kat przespała się z moim ojcem.Prawdopodobnie go zamordowała.Dlaczego prawdopodobnie?To na 100% ona.Kto inny mógłby to zrobić?Nikt.Ona nie ma serca,tylko jakąś atrapę.Poza tym byłem znaczy dalej jestem bezpłodny.Więc nie moge być ojcem tego rozwrzeszczanego bachora.A ona kazała mi płacić alimenty.Dziwka!Sama się gdzieś puściła,dała dupy a ja mam ponosić konsekwencje.Nie wiedziała z kim zadziera.Kolejnym powodem,w sumie to nie było z jej winy,ale jej dotyczyło.Nie jestem gejem,absolutnie.Kiedyś chciałem umówić się z Nathanem.Nie wiem co mi do łba strzeliło,ale pomyślałem że seks z facetem mógłby być interesującym doświadczeniem.Zagadałem do niego.A on się na mnie rzucił i zaczął bić.Wspomniał też o tej beznadziejnej osóbce-Kat.Nigdy jej nie kochałem i wiedziałem że nie pokocham.Była cudowną a wręcz wymarzoną zabaweczką.Można było bez trudu manipulować nią i jej decyzjami,uczuciami.Pewnego dnia zadzwoniła do mnie Mary.Mówiła,że udało jej się uwieść tego jej chłoptasia pedałka.Zaczęli się całować.Już był jej-jak mówiła.Gdy jemu nagle przypomniało się,że ma dziewczynę.Zerwał się nagle i zaczął jej szukać.Nikt jej nigdy tak nie potraktował.Pragnęła zemsty.Tak samo jak ja.Powoli zaczęliśmy obmyślać plan.Ja miałem ją zgwałcić,postraszyć.Oczywiście musiałem się upić,bo na trzeźwo nie tknął bym jej nawet kijem.Ona-Mary miała dokończyć nasze dzieło.Miała ją potrącić,z możliwie jak najszybszą prędkością.Może sobie na to wszystko nie zasłużyła?

*Opowiada Madison*

Zrobiło się małe zamieszanie.Kat gdzieś zniknęła z tym złamasem.Bałam się o nią i to poważnie.Po chwili napięta atmosfera ucichła.Jak można się domyślić za sprawą sucharów,którymi sypał jak z rękawa Max.Usłyszałam dzwonek do drzwi,szturchnęłam Toma,by poszedł otworzyć.Natychmiast to zrobił.Po chwili pojawił się w progu drzwi z dwójką policjantów.A konkretniej policjantką i policjantem
-Julia Durant-przedtswiła się kobieta-A to mój partner Steve Stohn.Wydział śledczy,czy zastaliśmy Kate McCoy?
-A o co chodzi?-dopytywaliśmy
-Mamy podejrzenia,że zamordowała ona Ton'ego Khana.Jest podejrzana?
-Tak,już po nią idę
Skierowałam się w kierunku sypialni Toma,było tam pełno krwi,jeszcze świeżej.Drzwi balkonowe były uchylone.Wyszłam.Na ulicy leżała Kat,cała w krwi!Obok niej telefon z wyświetloną wiadomością od Nathana Dobranoc 4ever...

_____________________________
Nie no!Ja nie moge czytać kryminałów,bo wymyślam takie rzeczy.Ostatnio nawet zastanawiam się czy nie zacząć pisać takiego opo kryminalnego ;D
Jak wrażenia?Beznadziejne,bo jakie mogą być po takim czymś?
Aż się dziwię,że mam czas by pisać.Ten napisałam w niecałe 10 minut!Dlatego taki bezsensowny....
Z dedykiem dla wszystkich czytających

5 komentarzy:

  1. fajny rozdział i nie pierdol, że nie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale... Ale... Ale...
    No i brak mi słów!!!!
    Cudowny rozdział!!!!
    Kocham Cię ;****
    PS. Dlaczego to była wiadomość od Nathana???!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział
    ale dzieje się
    pisz szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Mother of God!!!
    Kobieto!!
    Yyy... jak... dlaczego... Nath...?
    Teraz mi się tu tłumacz, bo mam niemały mętlik!! :D :D
    Ty to potrafisz pisać kryminały!!
    Wcale nie jest beznadziejne, a pisanie na szybko także dobrze Ci idzie ;)
    Czekam na następny i pisz szybko bo nie wytrzymam. muszę wiedzieć co będzie dalej!! :***

    OdpowiedzUsuń
  5. yyyyyyyy o co chodzi z Nathanem ??
    Zgłupiałam nie czaje o co chodzi :(
    ale pisz next

    OdpowiedzUsuń