Obudziły mnie rano jakieś dziwne odgłosy.Otwieram oczy-kurwa kaczka!!
-Nathan!! WSTAWAJ!!!-darłam się,aż jaśnie pan książę z bajki raczył otworzyć swoje śliczne paczadełka
-Co jest??
-Kaczka jest,co ona tu robi??
-Chodzi
-Ale ty jej nie chciałeś
-Ale Seev ją chciał
-A Siva domu własnego nie ma?-i wtedy otworzyły się drzwi od szafy
-Nie mam domu,bo sąsiedzi mnie zalali-mówił Seev,który wyszedł z szafy
-Mam was dosyć,idę się ubrać i do pracy
*Chwilę potem*
-Kat!!
-Czy ja się nawet ubrać w spokoju nie mogę?!
-Ale Rosie powiedziała do mnie "tata"
-Czemu wcześniej nie wołałeś?Ona powiedziała swoje pierwsze słowo a mnie przy tym nie było
*Gdy Kat poszła do pracy*
-Nath,na grzyby nie bierze się nożyczek tylko jak coś to nóż
-Zawsze musicie wszystko popsuć ...
-Dobra,pakujcie się do auta,jedziemy
*Opowiada Jay*
Kto wymyślił żeby na grzyby jechać autem? Ten GPS Maxa to tandeta wyprowadziła nas w jakąś ścieżkę bez wyjścia,po drodze wjechaliśmy efektownie jak Hanka Mostowiak w kartony,tyle że my przeżyliśmy.Ale w końcu dotarliśmy do lasu
-OK.To rozdzielamy się
-Jak w "Scooby-Doo"
-Ja idę z Maxem , Siva z Jayem- instruował Tom
-A ja?-dopytywał Nathan
-Sam
-Foch- zarzucił grzywką i poszedł
*Opowiada Nath*
Jak zwykle zostawili mnie samego.Łaziłem jak debil po tym lesie,zacząłem sobie śpiewać.Ale jakiś myśliwy zaczął do mnie strzelać.Hasałem jak Koń Rafał po tym lesie i zdałem sobie sprawę że się zgubiłem.Zadzwoniłem do Kat
-Ratuj.Zgubiłem się
-Gdzie jesteś?
-W lesie
-Jakim?
-No nie wiem,jest tu dużo drzew
-A czego ty się w lesie spodziewałeś-tulipanów?
*Opowiada Max*
-Zbiory udane,a gdzie Nath?
-Nie nie boję się- krzyczał ktoś w oddali
-Słyszeliście?
W końcu z lasu wyszedł dzieciak- Nath.Pojechaliśmy już spokojnie do domu Natha
*Opowiada Tom*
-Po co ci Nath te nożyczki?
-Tajemnica.... Muahahaa
*Opowiada Jay*
Po tym całym grzybobraniu zrobiłem się strasznie senny,położyłem się w salonie a że miałem mocny sen szybko zasnąłem.Jak wstałem to poszedłem do łazienki.Odruchowo popatrzyłem w lustro.A tam kurwa co?ZIELONE WŁOSY I BRAK MOICH LOCZKÓW!!!!!!!
No mówcie sobie co chcecie a ja i tak sądzę że to badziewie
Dziękuje wam że to czytacie
Czekam na komenty
Kocham Was!!!
ZIELONE WŁOSY I BRAK MOICH LOCZKÓW!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMi babcia ostatnio nożyczkami groziła że mi grzywę obetnie! :D Ale się nie dałam ^^
-A czego ty się w lesie spodziewałeś-tulipanów?
hahahhahahahha :D
Padłam xd
i ten 'tata' xd
KOCHAM TO! <3
BADZIEWIE?!
Z prawego sierpowiego chcesz?!
Super
OdpowiedzUsuńPo prostu KOCHAM TO !!!!!!!!!!
Ja chcę następny
Świetny <333
OdpowiedzUsuńKobieto! Ty mnie doprowadzisz do stanu nerwicy!
OdpowiedzUsuńGadaj sobie zdrów! To jest ŚWIETNE!
I jeszcze raz zobaczę, że mówisz, że to jest badziewne to czeka Cię "lanie na kolanie"
Rozdział oszałamiający ;)
"jaśnie pan książę z bajki" cudne :D
A to jeszcze lepsze ;]
"-Kaczka jest,co ona tu robi??
-Chodzi"
HEHE
Czekam na kolejny:*
Cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńpoczątek z tą kaczką mnie rozwalił
TO NIE JEST BADZIEWIE !!!
Nie no rozjebałaś system xD
OdpowiedzUsuńTe teksty mnie rozwaliły.
Biedny Jay ^^
+Zgadzam się z dziewczynami to nie jest badziewie !!!
"Hasałem jak Koń Rafał po tym lesie" hue hue
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :*
A czego ty się w lesie spodziewałeś-tulipanów?
OdpowiedzUsuńŻonkili. Padłam .:)
Kocham twoje opowiadanie. <33
I jeszcze raz napiszesz że badziewie to będziesz miała wjazd na chate. :D