Miałam już dosyć tego wydzwaniania.Rzuciłam z nerwów telefonem.Boże co się ze mną dzieje?Otrząsnęłam się,poszłam podnieść mój telefon,niechcący odebrałam połączenie.To był Tom,więc na luzie,rozpoczęłam konwersację.
-Kat,kochanie gdzie ty kurwa mać jesteś?
-W mojej samotni,pamiętasz jeszcze to miejsce?Zabrałam cie tam kiedyś
-Wiem gdzie jesteś,zaraz tam będę
-Ale masz być sam!!Obiecaj mi to!!
-Obiecuję.Sam przyjadę,no ewentualnie z Maxem
-No tego głupka możesz wziąć.
-Nigdzie się stamtąd nie ruszaj!
-Nie zamierzam...
Jakoś po tym telefonie zrobiło mi się lepiej,chociaż na nim mogłam polegać.Ciekawe czy trafi?Z nim byłam tu gdy ja miałam 13 a on 17 więc to trochę dawno temu.To było nasze ostatnie spotkanie,bo potem ja się przeprowadziłam a przyjaźń na odległość była raczej mało realna.Ale liczę,że on mnie nie zawiedzie.Nie myliłam się po jakiś 15 minutach byli już na miejscu.
-Dobra,a teraz może powiesz nam co się stało?Bo młody nic nie chce mówić
-Nie chciał się pochwalić,że się całował z Mary.Oh jaka szkoda.Nie pochwalił się kumplom nową zdobyczą w dodatku z odzysku?
-Jedziemy Max...-mówił podirytowany Tom
-Dokąd?!-pytałam
-Jeszcze pytasz?!Przypierdolić młodemu
-Tom..co to zmieni?
-Nikt nie będzie cie tak traktował- i to również słyszałam już drugi raz z jego ust,wtedy to też on był przy mnie.Miałam deja vu
Zostawili mnie samą,znowu.Zaczęłam łazić po tej starej stacji.Znalazłam tam śliczny naszyjnik,Wzięłam go.Przecież skoro tam był to nie miał właściciela to mogłam go wziąć z czystym sumieniem,znalezione nie kradzione.On był otwierany,w środku była jakaś mała karteczka z napisem "Teraz na tobie ciąży klątwa tego naszyjnika". Natychmiast go odrzuciłam.Przestraszyłam się,jaka klątwa?Za dużo horrorów się naoglądałam i tyle.Przecież klątwy nie istnieją..chyba.Wracając do temtu-czekałam nie wiem na co,może na to aż Tom&Max wrócą,tylko czy nie czekałam na marne?
*Opowiada Tom*
Ta sytuacja to powtórka z rozrywki w jej życiu.I nikt mi nie wmówi,że przyjaźń damsko-męska nie jest możliwa,bo ja z nią to momentami rozumiałem się lepiej niż z kumplem.Dojechaliśmy do domu,cały czas dyskutując z Maxem na temat zaistniałej sytuacji.Weszliśmy do domu młodego a w korytarzu jakieś zgromadzenie,kogo tam nie było...
-Co ty młody kurwa zrobiłeś?Pojebało ptaszka w locie już doszczętnie?Trafiła ci się taka dziewczyna a ty dalej szukasz przygód?
-Ale przecież do niczego nie doszło..-tłumaczył z tą swoją niewinną minką,której nie znosiłem wręcz
-No ja słyszałem inną wersję,nie wiem jak to zrobisz ale masz ją przeprosić i gówno mnie to obchodzi jak to zrobisz...
-Ale...
-Tu nie ma żadnego ale!!
-A gdzie ona jest?
-A to musisz jej poszukać,to ty jesteś przyczyną jej zniknięcia i to ty będziesz jej szukał
*Opowiada Nathan*
Nie rozumiem o co im do cholery chodzi-przecież nic takiego się nie stało,ten krótki pocałunek wogóle nie miał dla mnie ani dla Mary żadnego znaczenia.Nie wiem czemu Kat tak się tym przejęła.
*Opowiada Mary*
Nie,nie czuję się winna zaistniałej sytuacji,chciałam jej dobra.
*Opowiada Kat*
Łaziłam po tej stacji,szukając odpowiedzi na moje pytania.
-Kat!!-usłyszałam dwa głosy,dobrze znane mi głosy.Odwróciłam się,ujrzałam Nathana(był na hulajnodze,może kiedyś bym się z tego śmiała ale nie teraz) i Mary.Podeszli do mnie,chcieli mnie przytulić ale ich odepchnęłam
-No poczekaj,chce ci to wytłumaczyć -mówiła Mary
-Co ty mi chcesz tłumaczyć?Widziałam co się działo i to mi wystarczy
-Ale nie wiesz dlaczego ja to zrobiłam
-To mnie kurwa oświeć
-Chciałam zobaczyć czy by cię zdradził i czy tobie na nim zależy,taki eksperyment,dla twojego dobra
-Co??Pierdole takie dobro.Wiesz dobrze jak mi na Nathanie zależy.Wiedziałaś co czułam jak on wyjechał i gdy poznałam. To ty jeszcze musisz to sprawdzić,bez urazy albo nie możesz się kurwa obrazić,nie zachowałaś się jak moja najlepsza przyjaciółka,która wie o mnie więcej niż ja...
Nath nic nie mówił.Po tych słowach ja odeszłam
-Kat wróć do mnie!!-krzyczał Nath
-A co ja bumerang jestem albo Lessie,że mam wrócić??Muszę to przemyśleć
Zadzwoniłam do Toma,poprosiłam by mnie przenocował dziś i żeby wziął pare moich ciuchów i zabrał Rosie a ja już do niego idę...
____________
Tu zwrócę się do anonimowego czytelnika(W.): rozdziały są jakie są.Raz są krótsze,czasem dłuższe.Piszę dopóki mam pomysł,a jak mam kolejny to nie chcę ich "mieszać" i opisuję w kolejnym.Staram się żeby było możliwie najciekawiej jak potrafię(nie wiem czy mi to wychodzi,bo postanowiłam nie oceniać tego co piszę,bo od tego jesteście wy). Mam nadzieję,że się podoba.Next powinien być jutro,tylko nie wiem czy dam radę,bo we wtorek mam sprawdzian z fizyki której nie ogarniam,ale postaram się coś napisać więc może następny będzie krótki.No to dzisiaj na tyle.
Nie ważne, że krótki, ważne że MEGA ŚWIETNY!
OdpowiedzUsuńTym mnie normalnie rozwaliłaś :Pojebało ptaszka w locie już doszczętnie?
Normalnie ze stołka spadłam a potem jeszcze z pięć razy to przeczytałam ;)
Cudnie piszesz:*
Czekam na kolejny:***
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńAle się porobiło...
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział. ;D
Czekam na następny.! ;)
dzięki :D ale w sumie to nie jarze czy to zle czy dobrze że o mnie chodzi :D bardzo sie ciesze że pszynajmniej dajesz te rozdiały :D
OdpowiedzUsuńpowodzenia na sprawdzianie :D:)
a rozdział eXtra :D
W. :D
Świetny rozdział <3 ;*
OdpowiedzUsuńPisz szybciuteńko następny !!! :D
Heh ja też kompletnie nie ogarniam fizyki xd
Kocham Cię <333
KOCHAAAM CIĘ!!
OdpowiedzUsuńJESTEŚ MEGA GENIALNA! <3
Siekierką Ci już nie muszę grozić chyba co nie?
PISAJ NASTĘPNY!<33
Suuper.
OdpowiedzUsuńJa wiem, że oni się pogodzą, oni muszą
Oni sie pogodzą... Chociaż może niee, nie, nie pogodzą sie, a moze jednak. No dobra pogodzą się. Bo oni muszą sie pogodzić. No chyba, że ona mu nie wybaczy, to zmienia postać rzeczy...
5 min później...
Tak! oni siś pogodzą ! (chyba...)
Nie ma to jak moja rozkminka :D
Tak jak wpominałam na początku Super rozdział <3