*Opowiada Kelsey*
Rozmawiałam sobie z Kat,poczułam że mamy wiele wspólnego.Podsunęłam jej pomysł by trochę "pobawiła się " Nathanem.Tak jak on robił teraz z nią.To nic złego,ale może dzięki temu przekonać się czy jemu na niej zależy.Nie ukrywam-parę razy zdarzało mi się tak robić.Wyszłam od niej z pokoju i przechodziłam koło drzwi wejściowych aż tu nagle JEBUT z drzwi dostałam.Od kogo?Od mega wkurwionej Nareeshy.Nawet nie raczyła przeprosić.
-Gdzie Kat czy jak jej tam?-pytała a nie sorki pomyłka wrzeszczała
-No tam w pokoju i skąd wiesz że ona tu jest?
Wbiegła momentalnie jak torpeda do tego pokoju
*Opowiada Kat*
-Jak mogłaś?Dlaczego?-mówiła dalej wściekła ale płacząca już Nareesha
-Co??-pytałam
-Jeszcze pytasz?!Zaciążyłaś z Sivą i udajesz głupią?
-Ale to nie ja z nim zaciążyłam...
-Nie ?A kto Bóg wszechmogący?
-Nie,Mary.Moja w sumie to była przyjaciółka
-Co?1To dlaczego Seev twierdzi inaczej
-Nie wiem dlaczego on tak twierdzi ale sądzę iż musimy to wyjaśnić.
-To weź mi powiedz która to ta Mary,chcę wiedzieć czy to ona sie koło Sivy zakręciła czy on ją uwiódł,czy jak to tam było.A tak wogóle to przepraszam,jestem Nareesha
Potem poszłyśmy do Mary,by to wyjaśnić,przyznała się.Opowiedziała wszystko jak to było.Ale zadziwiła nawet mnie.Na tej imprezie to ona zakręciła się koło Sivy.On był jej ulubieńcem z zespołu.Strasznie "miała na niego ochotę"-jak się wyraziła.Upiła go a potem sprawy jakoś same się potoczyły.Potem poszłyśmy do tego parku gdzie Nareesha spotkała się z Sivą.Siedział tam biedak załamany.Od razu zaczął mnie przepraszać.Ta cała ich historia mnie aż wzruszyła.Lepsze niż"Romeo i Julia".Nadmiar wrażeń jak na jeden dzień.Poszłam z powrotem do Toma,wpierdzieliłam kolacyjkę,siusiu,paciorek i spać(xd)
*Opowiada Seev*
Dobrze,że Kat nie jest na mnie zła.A co do Nareeshy to nie wiem jak to będzie.Tam w parku przegadaliśmy całą noc.Jak to dalej się potoczy nie mam różowego w czerwone paski pojęcia(nie wiem czemu mówi się "zielonego" więc mówie inaczej)
*Opowiada Mary*
Wszystko wyszło by na jaw prędzej czy później,musiałam się przyznać.To nie było łatwe.Ale każdy komu życie miłe by się przyznał
*Opowiada Max*
Cholercia wie gdzie oni wszyscy poleźli.Wiem tylko że zostałem u młodego sam z Jay'em.Ja poszedłem na kompa,popisać z Michelle.Nagle do pokoju wszedł Jay
-Napierdalasz na tej klawiaturze szybciej niż Nath na pianinie
-Z Michelle pisze
-To sobie przerwij na chwilę
-A co się stało?
-O paczaj tu!!
-No artykuł o nas
-Ale paczaj co tu pisze!!
-No pisze "piątka seksownych" i co?
-No właśnie-jesteśmy seksowni
-Podniecasz się tym jak murzyn bateryjką
-Rasista!!
-Ale seksowny rasista
-W wyniku dedukcji dochodzę do konkluzji,że twoje indokryzmy wobec mojej aparycji są wręcz efeberyczne
-Że co?
____________
Zlecenie na rozdział wykonane xd
W połowie nie planowany,pomysły przyszły jak zaczęłam pisać.Mam nadzieję,że jest ciekawie,staram się jak mogę
KOCHAM WAS!!!
No w końcu!
OdpowiedzUsuńIle to można czekać?!
Przecież grzeczna byłam ;)
Rozdział jak przeczytałam to szczęka mi opadła ;D
Ale ta Mary to PIIIIIII !
Jak ona może się nazywać przyjaciółką?
Chcę już następny rozdział!
Pisz szybciutko:***
Jebłaam xD
OdpowiedzUsuńNo po prostu rowaliłaś mnie tymi tekstami. xD
Masakra, a z tego co jay gadał to nawet ja nic nie zrozumiałam ;p
Kocham to opowiadanie :D
Pisiaj szybciutko następny rozdzialik <3.
przez twoje teksty simejem sie do monitora!
OdpowiedzUsuńzajefajne :D
neXt proszem :D
W.