*Opowiada Nathan*
To był listonosz,który przyniósł jakiś list do Kat,jakiś ze szpitala chyba.No ja szanuje tajemnicę korespondencji ale w zaistniałej sytuacji,musiałem,otworzyłem kopertę,w środku były wyniki Kat,ale zaraz przecież ona pojechała po wyniki to o co chodzi,zacząłem czytać to pismo.Po przeczytaniu wyszedłem z pokoju,musiałem ją jak najszybciej znaleźć,bez względu czy ona tego chciała czy też nie.Poszedłem do kuchni,w celu odnalezienia pozostałych 80% The Wanted.Znalazłem.Jay siedział w wózku a Max jako matka woził go po całym salonie,Seev z Tomem natomiast grali w jakiś teleturniej,bo nie wiem jak to inaczej można nazwać
-Ile to jest książek 399+3948-padło pytanie zadane przez Toma
-To jest biblioteka inteligenicie-powiedziałem zanim Seev zdążył otworzyć usta-Ale teraz pragnę zwrócić się do Maxa ,gdybyś tak mógł zostawić swe dziecko,nie wnikam kto jest jego ojcem...-dodałem
-To jest dziecko Toma,a ja jestem tylko PŁATNĄ(tu padł mocny akcent)opiekunką-mówił nieco zirytownay Max
-Dobra,bądż sobie nawet tancerką na rurze jeśli chcesz,a teraz chodźcie ze mną szukać Kat!!
Wtedy Tom odszedł od stołu,przy którym siedział razem z Sivą i poszedl do pokoju,prawdopodobnie sprawdzić czy jest tam może Kat a się biedak zdziwił
-Co nie ma jej tam?Co za pech!-mówiłem ironicznie chyba
-No nie
-Macie,czytajcie,to list chyba taki jakby pożegnalny który zostawiła-podałem kopertę
-Czemu ta koperta jest jakby w ślinie,czy coś?-dopytywał Jay
-A ty siedź w wózku,jak ci tam tak wygodnie-powiedziałem i podałem mu smoczka
-Spierrrrr...
Wszyscy pogrążyli się w lekturze.
-Co to ma być?No to chyba nieprawda.Jedziemy
-Tylko gdzie?
-Nie mam pojęcia,gdzie może być
Krążyliśmy po mieście,ale na marne,bez żadnego efektu.
-A może jest u matki?-rzucił nagle Seev
-Sprawdźmy,w sumie co nam zależy?
Pojechaliśmy,nerwowo pukałem albo może raczej waliłem do drzwi.W końcu mi otworzono.
-Jest tu Kat?
-Tak jest,wejdż proszę,jest w swoim pokoju
-Czyli gdzie?
-Tutaj-pokazała mi jej mama drzwi
Wszedłem bez pukania,siedziała na łóżku,odwróciła głowę,twarz miała całą we łzach
-Wyjdź!!Nie zrozumiałeś tego co ci napisałam?Prosze o tak wiele?
-Ale Kat ja mam twoje wyniki
-Wyniki?!Wyniki to mam ja i wynika (nie ma to jak powiedzieć że z wyników coś wynika) z nich że mam raka i został mi tylko jeden pieprzony miesiąc życia,także zrozum że nie chce cie ranić i tak dla nas obydwu będzie lepiej.
-Ale z moich wyników wynika,że wynikła z tego pomyłka i otrzymałaś wyniki osoby o tym samym nazwisku lecz o innym imieniu,a ty masz wynik zachwycające,jesteś kochanie w ciąży,w trzecim tygodniu i pomyśleć że masz w sobie coś wielkości tic taca -jak to powiedziałem to Kat była bliska zemdleniu
-Ale to może być ... A jeśli to dziecko pochodzące z gwałtu?
____________
No taki dziwny...Dziękuje że przy ostatnim znalazło 11 komów,jak dla mnie może być tak zawsze,ale pozostanę realistką,mam nadzieję iż rozdział ciekawy.Zachęcam do komentowania ;D
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńi bardzo ciekawy
szybko następny !
ty se zostawaj realiska ale ja i tak wieże że będzie kiedy wiecej :)
OdpowiedzUsuńkulde genialny :D
w końcu dzidzi bedzie :D
ja siem jaram :D
dawaj neXta xD :D
W.
O ja pierdzu!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDo jasnej cholery masz mi tu zaraz dodać rozdział!
Zrozumiano?!!!!!
I bez żadnego gadania!
Chcę widzieć zaraz następny rozdział!
PS. Jesteś wspaniała ;* Tak jak Twoje opowiadanie ;)
Kocham Cie ;****
O kuwa.! O.o
OdpowiedzUsuńOni umieją czytać.!? ;o xdd
Nie no kocham.! <333
Zacnie, zacnie Kingo.! ;***
czy tylko mnie zdziwiło to że pod tamtym rozdziałem (genialny !!!) jet kilka komów anonimów pod rząd ??
OdpowiedzUsuńW.
Oż ty, mam nadzieję, że to jednak dziecko Nathana O.O
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny, bo muszę wiedzieć co będzie dalej!!! ;***
OMG! Przepraszam, ale dopiero teraz zauważyłam, że 23 kwietnia dostałam dedyka! Uprzejmie dziękuję.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału: dość wstrząsający. Myślę jednak (Co ja paczę? A raczej: Co ja piszę? Ja myślę???), że to będzie dziecko Natha. A spróbuj zrobić inaczej (tak, to była groźba)!!!